Wjazd samochodem na krakowski rynek w rejon świątecznego jarmarku, objęty zakazem ruchu, zakończył się dla jednego z kierowców najwyższą możliwą grzywną. Mężczyzna zignorował znak B-1 i wjechał w strefę ograniczonego ruchu tuż obok Jarmarku Bożonarodzeniowego na Rynku Głównym. Interwencja straży miejskiej zakończyła się mandatem w wysokości 5000 zł.
Do zdarzenia doszło w rejonie Rynku Głównego, gdzie w związku z jarmarkiem obowiązują szczególne ograniczenia dla ruchu pojazdów. Kierujący samochodem osobowym zlekceważył ustawiony znak B-1 – zakaz ruchu w obu kierunkach – i wjechał w strefę, w której mogą poruszać się jedynie pojazdy uprawnione.
Funkcjonariusze straży miejskiej, pełniący służbę w rejonie jarmarku, podjęli interwencję i wydali kierowcy sygnał do zatrzymania. Mężczyzna początkowo nie zastosował się do polecenia i próbował oddalić się z miejsca, ignorując funkcjonariuszy.
Po zatrzymaniu kierujący w arogancki sposób kwestionował zasadność kontroli oraz ograniczeń w ruchu wprowadzonych w centrum miasta. Strażnicy miejscy wyjaśnili mu obowiązujące przepisy oraz powód wprowadzenia strefy ograniczonego ruchu w bezpośrednim sąsiedztwie Jarmarku Bożonarodzeniowego.
Po chwili namysłu kierowca zmienił swoje nastawienie, przyznał, że świadomie naruszył przepisy i ostatecznie przyjął nałożony mandat karny w wysokości 5000 zł – to maksymalna stawka przewidziana w takim przypadku.
