Zaczęło się od sygnału od osoby trzeciej, skończyło na pościgu i zatrzymaniu we Wrocławiu. Policjanci z Krakowa, przy wsparciu funkcjonariuszy z dolnośląskiej stolicy, ujęli 34-latka podejrzanego o wielokrotne bezprawne przetrzymywanie kobiety, używanie przemocy i groźby, a także o doprowadzenie jej do obcowania płciowego. Decyzją sądu mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu.
W miniony poniedziałek do Komisariatu Policji IV w Krakowie przyszła kobieta, która poinformowała, że jej znajoma była kilkakrotnie przetrzymywana wbrew woli przez mężczyznę poznanego wcześniej prywatnie. Z relacji wynikało, że sprawca stosował przemoc, zastraszał ofiarę groźbami pozbawienia życia – niekiedy przy użyciu przedmiotu przypominającego broń – zabrał jej telefon i zakazał komukolwiek mówić o zdarzeniach. Kobieta zdecydowała się opowiedzieć o swojej sytuacji dopiero wtedy, gdy znajoma zauważyła na jej ciele obrażenia. Podczas przyjmowania zawiadomienia zgłaszająca straciła kontakt z pokrzywdzoną; policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Ofiarę odnaleziono w jednej z miejscowości Małopolski i przewieziono do krakowskiej jednostki.
Śledczy ustalili, że w procederze mężczyźnie miały pomagać dwie kobiety: jego żona oraz 29-latka, z którą utrzymywał bliski kontakt. Pod wskazanym adresem w Krakowie funkcjonariusze zastali jedynie 27-letnią żonę, przy której podczas przeszukania znaleziono narkotyki. Kobieta została zatrzymana.
Operacyjne ustalenia wskazały, że 34-latek ukrywa się we Wrocławiu. Informację przekazano tamtejszym policjantom z wydziału kryminalnego. We wtorek, wspólnie z funkcjonariuszami KP Wrocław-Fabryczna, najpierw zatrzymano 29-letnią współpracowniczkę podejrzanego. Sam mężczyzna, usłyszawszy policjantów pod drzwiami mieszkania, podjął próbę ucieczki: przeskoczył na balkon piętro niżej, wtargnął do cudzego lokalu i usiłował się ukryć. Został błyskawicznie obezwładniony.
W lokalu, w którym kryli się podejrzani, zabezpieczono zabronione substancje; jego właściciel – obecny w czasie działań – również został zatrzymany. Przy 29-latce policjanci znaleźli woreczek z mefedronem. Oboje przewieziono do Krakowa, gdzie wykonano dalsze czynności procesowe; wieczorem trafili do policyjnego aresztu. Postępowanie wobec właściciela mieszkania prowadzą wrocławscy funkcjonariusze.
30 października 34-latkowi ogłoszono zarzuty: pozbawienia wolności przez okres przekraczający 7 dni, kierowania gróźb karalnych, naruszenia miru domowego, stosowania przemocy w celu zmuszenia do określonego zachowania oraz doprowadzenia przemocą do obcowania płciowego. Grozi mu do 15 lat więzienia, przy czym – z uwagi na recydywę – wymiar kary może być wyższy. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Kraków-Krowodrza sąd zastosował trzymiesięczny areszt tymczasowy.
29-latka usłyszała zarzuty kierowania gróźb karalnych, niezawiadomienia organów ścigania o przestępstwie, mimo wiarygodnej wiedzy o nim, oraz posiadania substancji zabronionych. Grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności; prokuratura nałożyła dozór policyjny oraz zakaz zbliżania i kontaktowania się z pokrzywdzoną.
27-letnia żona podejrzanego odpowie za działanie wspólnie i w porozumieniu przy bezprawnym pozbawieniu wolności oraz posiadanie nielegalnych substancji. W jej przypadku zagrożenie karą sięga 5 lat więzienia; zastosowano dozór policyjny oraz zakaz kontaktu i zbliżania się do ofiary. Właściciel mieszkania we Wrocławiu odpowie za posiadanie narkotyków (do 3 lat pozbawienia wolności).




