Po nocnej kolizji na al. Kijowskiej w Krakowie kierowca Audi porzucił auto i zniknął, unikając kontaktu z policją. Mężczyznę namierzono i zatrzymano dopiero kolejnego dnia wieczorem — teraz prowadzone są z nim czynności procesowe.
Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 23:30. Kierujący Audi jechał aleją Kijowską w stronę ul. Mazowieckiej i na skrzyżowaniu z ul. Kazimierza Wielkiego miał zignorować sygnalizację świetlną, co doprowadziło do zderzenia z autobusem miejskim linii 102. Po kolizji osoba prowadząca samochód wysiadła i oddaliła się pieszo w nieznanym kierunku.
W wyniku uderzenia ucierpiał kierowca MPK — z lekkimi obrażeniami został przetransportowany przez zespół ratownictwa medycznego do jednego z krakowskich szpitali. Pozostałe dziesięć osób podróżujących autobusem nie odniosło obrażeń.
Na miejsce skierowano policjantów m.in. z Komisariatu Policji IV w Krakowie oraz z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, którzy rozpoczęli ustalanie szczegółowych okoliczności zdarzenia. Podczas przeszukania porzuconego pojazdu funkcjonariusze ujawnili woreczek z białymi kryształkami — wstępne testy narkotykowe wykazały, że była to substancja określona jako mefedron.
Kryminalni z „czwórki” zebrali informacje, które pozwoliły wytypować tożsamość kierowcy oraz miejsce, w którym mógł się ukrywać. W niedzielę, około godziny 19:30, policjanci pojechali do jednego z mieszkań na terenie Krowodrzy. Ponieważ osoby przebywające w lokalu nie reagowały na wezwania, funkcjonariusze zdecydowali się na siłowe wejście. W środku znaleziono poszukiwanego 30-latka oraz jego partnerkę.
Mężczyzna został wylegitymowany, zatrzymany, a następnie przewieziony do Komisariatu Policji IV w Krakowie. Jak podano, w niedzielę 14 grudnia około godziny 20:00 krakowscy policjanci oficjalnie zatrzymali kierowcę Audi, który po sobotnim zderzeniu z autobusem uciekł i ukrywał się przed funkcjonariuszami.
Od zatrzymanego pobrano krew do badań retrospektywnych, które mają wykazać, czy w chwili kolizji mógł znajdować się pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Postępowanie w sprawie trwa.




