Nieobecność trenera i konieczność wprowadzania roszad w składzie nie przeszkodziły Pasom w wywalczeniu trzech punktów na trudnym terenie Górnika Zabrze. Cracovia wygrała 1:0, a decydujące trafienie to skutek samobójczego gola Rafała Janickiego. Dzięki temu krakowianie wskoczyli na piąte miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
Zmagania z niedyspozycjami i powrót nowych twarzy
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem stało się jasne, że Dawid Kroczek nie poprowadzi Pasów z ławki – powodem była choroba, która wykluczyła również Otara Kakabadze i Virgila Ghitę. W tej sytuacji kilka zmian w składzie okazało się niezbędnych: m.in. opaskę kapitana przejął Jakub Jugas, a w wyjściowej jedenastce pojawili się też Bartosz Biedrzycki, Patryk Janasik, Fabian Bzdyl i Ajdin Hasić. Po raz pierwszy w meczowej kadrze zameldował się natomiast Mauro Perković.
Pierwsza odsłona: defensywa w centrum uwagi
Pierwsza część meczu to głównie walka w środku pola i sprawne ustawianie się obrony po obu stronach. Zespół z Zabrza miał lekkość w kreowaniu akcji, zwłaszcza przy aktywnych skrzydłach Furukawy i Ismaheela. Najgroźniejszą sytuacją był techniczny strzał Hellebranda, minimalnie niecelny w okolicy słupka. Pasom brakowało momentami płynnych wymian piłki, a jedyną próbę w światło bramki – autorstwa van Burena – dość łatwo wyłapał golkiper gospodarzy. Na tle bardziej ogranych rywali wyróżniał się Fabian Bzdyl, który odważnie rywalizował w strefie centralnej.
Po przerwie: szczęście po stronie Pasów
Drugą połowę krakowianie rozpoczęli znacznie odważniej, co widać było w szybszym rozgrywaniu piłki. Mimo to Górnik zagroził m.in. strzałem Zahovicia, po którym futbolówka odbiła się od słupka. Jednak to Cracovia okazała się konkretniejsza – odzyskanie piłki przez Bzdyla i sprawna kombinacja podań doprowadziły do sytuacji, w której Ben Källman zagrał wzdłuż bramki tak niefortunnie dla Janickiego, że ten skierował piłkę do własnej siatki.
Pasy chcą więcej, Górnik bez skutecznej odpowiedzi
Zachęcona prowadzeniem Cracovia ruszyła po kolejne trafienie. Källman trafił jednak w boczną siatkę, a Maigaard został zablokowany tuż przed oddaniem strzału w polu karnym. Emocji nie zabrakło również za sprawą van Burena, który próbował sprytnym lobem zaskoczyć bramkarza, jednak ten zdołał w porę interweniować.
W końcówce gospodarze coraz śmielej atakowali, szukając wyrównania. Defensywa Pasów zachowała jednak chłodną głowę. Madejski nie dał się pokonać, broniąc uderzenia z dystansu, a w jednym przypadku Henriksson pomógł w zablokowaniu dobitki.
Zwycięstwo i czyste konto w 2025 roku
Ostatecznie Cracovia utrzymała korzystny wynik do ostatniego gwizdka, zapisując na swoim koncie drugie czyste konto w tym roku i cenne zwycięstwo. Teraz Pasy czeka domowy mecz z Radomiakiem Radom, zaplanowany na 8 marca o godzinie 14:45. Po triumfie w Zabrzu mogą podejść do kolejnego spotkania z dużo większym komfortem psychicznym.