Funkcjonariusze z Małopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego (MUCS) wraz z pracownikami Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) przeprowadzili kontrolę importowanych do Polski zabawek. Funkcjonariusze zatrzymali ponad 4 tys. zabawek, które nie spełniały norm bezpieczeństwa związanych z migracją boru. Przed świętami dokładnie sprawdzajmy kupowane zabawki, bo na rynek trafia wiele produktów słabej jakości.
Od 4 lipca do 30 września funkcjonariusze z Małopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego wraz z Inspektorami Inspekcji Handlowej prowadzili wspólną akcję kontroli zabawek importowanych do Polski. Sprawdzali, czy sprowadzane do kraju produkty spełniają chemiczne normy bezpieczeństwa oraz wymogi formalne (np. prawidłowe ostrzeżenia o zagrożeniach związanych z zabawą). W efekcie akcji kontrolerzy nie dopuścili do sprzedaży na terenie Polski ponad 4 000 tys. sztuk popularnych wśród dzieci slime’ów. Zabawki zostały zniszczone tuż przed świętami.
Dokładna kontrola zabawek
W ramach przeprowadzonej akcji, funkcjonariusze z małopolskiej KAS skontrolowali zabawki, które zostały wykonane z miękkiej masy (slime), zabawki dźwiękowe (bębenki, grzechotki, itp.) oraz zabawki pociskowe (np. pistolety strzałkowe). Towar sprawdzano pod kątem dopuszczalnego poziomu migracji boru oraz zgodności z wymaganiami określonymi w przepisach. Funkcjonariusze z MUCS przekazywali pobrane próbki zabawek do laboratorium UOKiK w Lublinie. Tam eksperci w badaniu stwierdzili, że w niektórych przypadkach zostały przekroczone dopuszczalne normy migracji boru. Wysokie stężenie boru może wywoływać: wysypkę, reakcję alergiczną, podrażnienie skóry. Może też szkodliwie wpływać na układ nerwowy i system oddechowy.
Funkcjonariusze z KAS są pierwszą barierą ochronną przed sprowadzanymi do Polski niebezpiecznymi zabawkami. Każdy podejrzany produkt wysyłają do laboratoriów UOKiK na testy substancji chemicznych, emisji dźwięków, dostępu do baterii oraz jakości wykonania elementów konstrukcyjnych i ruchomych. W trakcie odprawy celnej funkcjonariusze zwracają uwagę na wszystkie detale: dokumentację, certyfikaty bezpieczeństwa, a nawet jakość wykonania i zapach. Sprowadzane do Polski zabawki często nie spełniają norm. Kiedy nie da się ich naprawić, bo są np. wykonane z niebezpiecznych dla zdrowia materiałów, przekazujemy je do zniszczenia, tak jak było w tym przypadku.– wyjaśnia Bożena Drabik, Dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Krakowie.
Ostrożnie przed świętami
Święta to czas, w którym na rynku pojawia się więcej słabych jakości zabawek. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym powinna być podejrzanie niska cena produktu. Przy zakupach warto, oprócz jakości, sprawdzić:
- czy zabawka ma niezbędne certyfikaty bezpieczeństwa, np. Certyfikat CE,
- czy jest dopasowana do wieku dziecka,
- ruchome elementy zabawki,
- łatwopalność i wady w budowie,
- ostre krawędzie i wystające elementy.
– Wyobraźnia dziecka jest nieograniczona tak, jak ich pomysły na zabawę. Dlatego przy wyborze prezentów – szczególnie dla najmłodszych – bądźmy ostrożni i wybierajmy zabawki, co do których jakości mamy pewność – mówi Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.