W piątek, 20 października w ramach 12. kolejki I ligi Wisła Kraków pokonała na własnym stadionie Resovię 4:1. Wynik mógł być jeszcze wyższy, gdyby nie bramka zdobyta ze spalonego i wykorzystany rzut karny. Piłkarze z Krakowa mogli zakończyć mecz z 6 zdobytymi bramkami.
Trener Radosław Sobolewski może być zadowolony z dyspozycji swoich piłkarzy w ostatnim czasie. Dwa tygodnie temu wysokie zwycięstwo ze Zniczem Pruszków 6:2, a w miniony piątek 4:1 z Resovią.
Pierwsza bramka dla Wisły padła już w 8 minucie, jednak Bartosz Jaroch nie cieszył się zbyt długo, ponieważ jego trafienie do siatki nie zostało przez sędziego uznane – odgwizdano spalonego. Jednak już kilkanaście minut później Jaroch znów trafił do bramki Resovi i tym razem mógł się radować z zafundowania Wiśle prowadzenia. Goście w pierwszej połowie nie mieli zbyt wiele okazji, aby zagrozić bramce Alvaro Ratona.
W drugiej połowie kolejna bramka padła dość szybko bo już w 55 minucie, jej autorem był Angel Rodado, który popisał się skutecznym strzałem głową i który z kolei w 75 minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Rzeszowianie dali o sobie znać w 81 minucie, kiedy to nadzieję na przynajmniej remis dał Resovi Kamil Mazek strzelając bramkę Wiślakom. Kiedy już zanosiło się na dość nerwową dla krakowskich kibiców końcówkę tego spotkania, sprawę wyjaśnił Szymon Sobczak w 85 minucie strzelając pewnie do bramki chronionej przez Branislava Pindrocha. Wynik spotkania ustalił cztery minuty później Miki Villar, popisując się celnym strzałem zza pola karnego.
To drugie wysokie zwycięstwo podopiecznych Radosława Sobolewskiego z rzędu. Czy to zapowiada dłuższą serię zwycięstw Białej Gwiazdy? Już wkrótce się przekonamy.
